Końskie było zwykłą wsią. Bez gór, morza, jezior, krętych rzek, malowniczych wzgórz. Nikt tu nie chciał mieszkać. Ziemia Odrowążów, a później Małachowskich, niczym się nie wyróżniała. Dopiero Jan Małachowski pochylił się nad tą ziemią i obiecał wolność tym, którzy zdecydują się tu zamieszkać. I właśnie ci ludzie, na przekór naturze, urządzili sobie tę ziemię. Ujarzmili rzeki, wybudowali fabryki, kuźnie, odlewnie, ceramiki. Płynne żelazo koneckich odlewni poznawane było w najodleglejszych częściach kraju. Najpierw w powozach, karetach, potem pistoletach, żeliwnych balustradach i włazach. Ci ludzie, jeśli chcieli otaczać się pięknem, to budowali mosty na rzece, zrobili zalew, który dziś znany jest jako Sielpia. Ta ludzka przekora twórców tych ziem, przyciąga postaci kreatywne, cieszące się twórczą wolnością.
To już 34. plener „Świętokrzyskie Krajobrazy”, zorganizowany przez Polskie Stowarzyszenie Edukacji Plastycznej w Kielcach. Artyści na początku września spędzili 10 dni w ośrodku wypoczynkowym „Łucznik” w Sielpi. Większość prac w sposób artystyczny przetwarza krajobrazy popularnego kurortu po sezonie. Zobaczyć możemy spokojne lustro wody i kontrastujące z nią kłębowisko ciemnych, jesiennych chmur. Baśniowe, kolorowe kajaki przycumowane przy pustym pomoście. Woda przybiera raz kolory fluoroscencyjne, innymi razy jaskrawo-różowe, kiedy słońce zachodzi wyjątkowo późno. Jest wreszcie woda, która jest niebem i niebo, które jest wodą.
Sielpia odkrywana jest też na nowo, kiedy patrząc na ruchliwy most przy trasie wojewódzkiej widzimy Golden Gate Bridge. Nie zabrakło też dzikiej strony zalewu, z zielenią pochłaniającą Czarną rzekę. Z kolei muzeum w Sielpi staje się pogodną abstrakcją.
Artyści odbyli kilka wycieczek, podczas jednej z nich odwiedzili Końskie. Obserwujemy parkową kapliczkę, ale i mniej znane miejsca. Spod lewitującej drewnianej kuczki, czyli balkonu na którym Żydzi pod odchylanym dachem podziwiali rozgwieżdżone niebo, przyglądamy się katolickiej kolegiacie. Jednak uwagę tu zwraca głównie żarząca się na żółto ściana, oświetlająca sąsiednie kamienice. Patrzymy na nienachalną mistykę w zaułku. Neogotycki kościół powraca w wielu pracach i z każdym ujęciem jest całkiem inną budowlą: ciężkim murem, albo wręcz przeciwnie: lekką, kruchą konstrukcją.
Docieramy też do rynku, gdzie z ciemnych chmur wyłania się Tadeusz Kościuszko, jakby miał zaraz zeskoczyć z cokołu i cwałować przez granitowy plac.
Wreszcie artyści docierają do Pałacu Małachowskich, który wydaje się budowlą z innego świata, zamierzchłej przeszłości, z której archeologicznymi szczypcami wydobywany jest dawny blask klasycyzmu. Innym razem pałac rozwija przed nami w cieniu świętokrzyskie pasiaki.
Oprócz miasta malarskiego, fotogenicznego są też zauważone miejsca trudno dostępne, nieprzyjemne i niewygodne, które poznajemy przez odpadający tynk, fabryczne dymy.
Kolejną wycieczkę uczestnicy pleneru odbyli do dawnego klasztoru w Kazanowie. Dzięki nim docieramy do ukrytej w refleksach i cieniach ścian, schodów, okiennic i drzwi… tajemnicy.
Za umożliwienie nam – uczestnikom pleneru artystycznego – pobytu na tym niezwykłym dziś kawałku świata, szczególne podziękowania kierujemy do burmistrza Krzysztofa Obratańskiego, a także do Piotra Salaty, dyrektora Koneckiego Centrum Kultury – ambasadorów ziemi ludzi wolnych.
Magdalena Galas-Klusek
Uczestnicy: Magdalena Galas-Klusek, Vadym Abyzov, Alicja Bachurska, Marek Paweł Bachurski, Mirosław Benedyktowicz, Joanna Biskup-Brykczyńska, Beata Borek, Andrzej Borys, Oksana Czuieva, Magdalena Galas-Klusek, Grzegorz Kielesiński, Anna Kozub, Waldemar Kozub, Tamara Maj, Witold Popielski, Zbigniew Piotr Porębski, Bogdan Ptak, Aga Sabat, Grzegorz Sideł, Karolina Sideł-Kozieł, Justyna Soja-Sadowska, Wiesław Turno, Zofia Turno, Ewa Wiśniewska-Zduniak, Barbara Wnuk-Spirowska, Sławomir Zieliński, Katarzyna Ziołowicz, Waldemar Żuchnicki.